www.gdansk12pp.fora.pl

Adam

Tu nie ma żadnej winy dowódcy. Ile razy kuźwa można powtarzać ludziom ?!? Faktycznie bierzmy się za siebie i już. Teraz na tapecie są puszki i piwo, ale wyciąganie żarcia z folii na oficjala to już przechodzi. Albo eliminujemy wszystkie "dobrodziejstwa" cywilizacji, albo dajmy sobie spokój. No i niech jeden drugiego pilnuje i dyskretnie zwraca uwagę, że puszki czy chleb w folii to nie si.

Dziedzic pruski

Minął tydzień. A dzis dopiero przypominałem sobie jeszcze jeden "kwiatek". Gdy Perła odbiła od brzegu, po załadunku, nagle zaczęlismy zawracać. Na moje pytanie"po co wracamy", jakas młoda dziunia stwierdziła;" po mojego tatusia i "kogos tam"...A, że spóżnilismy sie na początek inscenizacji....cóż tatuś zdąrzył na pokład, to chbya najważniejsze....

Łukasz

No bez jaj...

Dziedzic pruski

Tak było, to chyba ta dziunia która potem Viss pogonił.Swoją droga my wygonilismy "ochrono-sanitariuszy" do wnętrza sterówki.

Łukasz

Garść zdjęć:
[link widoczny dla zalogowanych]

Robert G.

Wziąłem się za zdjęcia z Wisłoujścia. Puszki z piwem w ręku przy innych kwiatkach są jeszcze do strawienia. Największa masakra w inscenizacji, to "cywile" na pokładach okrętów. Pchają się między wojsko i są tak poubierani, jakby cały wysiłek skupili na tym żeby się wyróżnić. Są wszędzie ! Przemieszani z wojskiem stwarzają efekt połączenia wesołego miasteczka z cyrkiem. Większość ciekawszych kadrów przez to poszło do śmietnika. Podobny dramat na szalupie. No i jeszcze plaga łódeczek, motorówek i innego współczesnego badziewia między okrętami. W przyszłości koniecznie trzeba coś z tym zrobić. Może będzie mniej raziło jak Brytole zaatakują twierdzę na rowerach wodnych i gumowych materacach, a po wysadzeniu desantu przesiądą się na skutery ?

Łukasz

Ktoś wspominał o tresowanych delfinach Smile

Vissegerd

Dziedzic pruski

Właściciele statków. Krewni i znajomi królika.

Vissegerd

Lorenzo

Po imprezie na Twierdzy znalazłem jedną koszulkę 12pp rozmiar XL w worku foliowym. Ktoś zostawił ją na ławce przy ognisku.

Robert G.

Florencja znalazła przez przypadek w książce Podróże Marzeń - Cuda Świata w rozdziale "Alpy Francuskie" s. 31 taki tekst:
"FOUNDE. ... Należy nadziać na widelczyk kawałek chleba, zanurzyć go w serze i zjeść. Kto zgubi chleb staje się obiektem kpin kolegów, a że zdarza się to często, ludzie jedzący founde zazwyczaj świetnie się bawią."
Kij jest chyba tylko w wersji autorskiej Kurczaka. Tak czy siak w Alpach bawią się podobnie.

Łukasz

ANDRZEJ

Skoro temat koszulek wywołany - to dostała mi się XXL zamiast znalezionej XL - na szczęście krawcowa poradziła sobie ze wszystkim (z L-kami też, bo generalnie numeracja na olbrzymów) - niniejszym składam wszystkim podziękowania, którzy przyczynili się do ich powstania. Premiera naszych koszulek w Czechach wypadła bardzo udanie Smile

Robert G.

Mam gotowe zdjęcia z tegorocznego Wisłoujścia. Do tej pory nigdy nie wiedziałem, kto z pułku chce, a kto nie i raz było płyt za dużo, a innym razem za mało. Aby to miało jakiś sens, to mam prośbę, zeby chętni dali mi znać na forum albo na maila: [link widoczny dla zalogowanych].
Wtedy przygotuję płytę dla każdego chętnego. Dla ludzi z Trójmiasta płyty hurtem mogę przesłać np. do Szymona (jeśli się zgodzi) i od niego będzie można je odebrać.