www.gdansk12pp.fora.pl

junak

Niestety nie mamy wpływu na jakość statków, chyba że wygramy w totka.
Nie mamy wpływu na znajomość scenariusza przez kapitanów. Armator dostał scenariusz miesiąc temu, ale do ostatniego dnia nie potrafił powiedzieć kto w dniu bitwy będzie sterował. Nie mamy wpływu na ruch na kanale bo...nie, tak jak nie mamy wpływu na to, że muchy lecą do smrodu.

Wszelkie pomysły na przyszły rok muszą opierać się na dużej przestrzeni dla publiczności. Desant ciekawy, ale odpada udział twierdzy. Świetnym pomysłem jest atak na rawelin. Kłopot z wykarczowaniem trzcinowisk w siarkowo-błotnej zupie. Po oczyszczeniu umocnień szańca wschodniego, weszło by tam sporo osób.

Dziedzic pruski

"Co do 2013 roku, to Ahmed jak wspomnialeś A, to kontynuuj. "
Dziś moge tylko zdradzić, że bedzie to nawiązanie do walk na przedpolach ówczesnego Gdańska. Jeśli Wisłoujście odbędzie się w podobnym terminie jak w tym roku, druga impreza bedzie bliżej jesieni. Byłoby to też nawiązanie do dwóch etapów walk o miasto. I to tyle na dziś.
Wrócmy jednak do meritum tego tematu.Remi dobrze wiemy, że nie miałeś wpływu na pewne aspekty, nikt tu nie ma najmniejszych pretensji do Ciebie. Ale jednego warto dopilnować-zmiany ekipy pirotechnicznej, na taka która ma doświadczenie z inscenizacjami.

ANDRZEJ

Biały Słoń faktycznie wyrywa z butów - spróbuję zmieszać ją ze słabszą.

A co do imprezy,czy nie podchodzicie do tego zbyt serio? To w założeniu miało przypominać "Piratów"; co innego jakby ściągnąć te perełki, o których pisał Horhe, tudzież zrobić szturm lądowy nawiązujący do 1807 (a nie Tortugi),który będzie zależał w duzej mierze od nas samych,wg naszego scenariusza,bez udziału Kapitanatu,Armatorów,chybionych pirotechników i pozostałego Wehrmachtu

junak

Tegoroczny pirotechnik ma taką przewagę, że pracuje na twierdzy jako ochroniarz i wymiata wszelkimi uprawnieniami. Na jego wybór nie miałem najmniejszego wpływu, wcześniej obstawiał wrześniową imprezę na twierdzy, na zakończenie sezonu.
Jeden ciekawy plus, piro trzymał naszą stronę co do konieczności strzelania z prochu czarnego. Otóż według jednego dyrektora muzeum, w tym roku powinniśmy strzelać jakimiś petardami wsadzanymi do lufy. Wszystko to jest naleciałością zeszłorocznego wypadku.

bonzo

Na przyszły rok koalicja może atakować Twierdzę płynąc na tresowanych delfinach.
Łysiak pisał o takim projekcie przedstawionym Napoleonowi (za pośrednictwem bodajże Davouta) przez jakiegoś wynalazcę Smile

Steiner

Tak czy siak, my jesteśmy w gotowości, choćby trzeba było płynąć na tresowanych delfinach (mam nadzieję, że nie boją sie huku armat)...

Gregor

póki środowisko rekonstruktorów jest słabe (a na razie nic nie zanosi się na to, że będzie mocniejsze), póty każdy czereśniak dysponujący większą gotówką będzie robił z nami co chciał. będą nami rządzić piromani (przepraszam pirotechnicy),urzędasy- łaskawcy, tłum i ochroniarze w ciemnych okularach. ja na delfinach nie popłynę. dziwię sie Waszemu zapałowi co do przyszłego roku - czy ten zapał i plany odpowiadają choć w 10% zapałowi ludzi, którzy za to biorą państwowe pieniądze? my jestesmy amatorami i nic nie musimy. my nic na tym nie zarabiamy. to co nam płacą wystarcza albo i nie na bilety. czy ja odkrywam jakąś nowośc? nie. przeciez sie o tym mówi od wielu lat. i co? i nic.

wiem, że Wisloujście jest miejscem ze wspaniałym potencjałem, ale dopóki bedą nim rządzic dyletanci, nie będzie wartościwym historycznie i turystycznie miejscem. Jesli ogół srodkowisko reko nie podciągnie sie w podstawowych kwestiach - też będzie mizerią .
pozostaną nam zdjęcia z turystami i na Facebooku.

lepiej odpuścić.

wasz Smerf Maruda

LOBO

...kilka foci z soboty

[link widoczny dla zalogowanych]

może komuś do gustu przypadną...

ŁUKas

Niestety wioślarze nie czaili klimatu za bardzo. Kasztelana popijali fotki pstrykali i nagrywali. Na przysżłosc mogę zabrać 10 koszul lnianych i jakieś spodnie z kroju XIX wieku aby nie raziło. Te statki co pływały to rozwalały cały klimat. Narrację my słyszelismy na wodzie bardzo dobrze.I super efekt jak Dragon wpłynął między dwa pozostałe mielismy to z szalupy jak na talerzu po prsotu świetna. Przy większej ilości prochu jakby Dragon walił z wszytsich armat z dwóch burt to byóo by rewelacyjne. Widziałem na statkach uczestnicących w bitwie dużo cywilów to sądzę w przyszłości należy wyeliminować. Nie to że sie przywalam ale znajomi robili zdjęcia z bitwy i widać mnstwo mrocznych ludków koło rekonstruktorów. Moim zdaniem bardzo to nisczy widowisko. JUż się nie przywalam negatami. Dla wielu ludzi podobało się bardzo na wodzie a narzekało na odległość do twierdzy. Myslę, że nie wiele było gołym okime widać co się dzieje na twierdzy. Swoją droga niestrudzony Remik i tak wykonał kawał extra roboty. Dzięki

horhe

Jeśli pewne rzeczy się nie zmienią, to będzie koniec imprezy, albo jej stopniowy upadek. W sumie dzięki nam, naszej pasji, zaangażowaniu, wyszedł w tym roku strzał w stopę, a nie w kolano.
No ale to jest Gdańsk, w 2007 też było ciężko dogodzić wszystkim. Nadal popadam w samozachwyt jak ja sam ogarnąłem papierologię imprezy masowej, wszelkie zgody, ryzy papieru pism urzędowych. W muzeum zaś robi to sztab ludzi, a i tak nie wszystko się udało załatwić, np. ten pierdzielony Kapitanat Portu. Niestety wielki niesmak też był po bitwie. Oglądanie bitwy za darmo, ale wejście na twierdzę już nie (10zł normalny, 5zł ulgowy) i to bez przewodnika, tylko po dziedzińcu i wałach, bastiony pozamykane, wieża także. Pewna część ludzi opuszczała twierdzę z niesmakiem, a to szkodzi.
Śmiem podejrzewać, że gdyby nie plebiscyt na "Historyczne wydarzenie roku", który "wygraliśmy", to tegorocznej imprezy by nie było.

Dziedzic pruski

"Śmiem podejrzewać, że gdyby nie plebiscyt na "Historyczne wydarzenie roku", który "wygraliśmy", to tegorocznej imprezy by nie było."
Piotr z informacji które do mnie dotarły masz duuuużo racji w tym stwierdzeniu Wink

Steiner

Z doświadczenia nasuwają mi się takie wnioski:

Pierwsza impreza podoba sie ZAWSZE, bo jest pierwsza, nowy, ciekawy pomysł, itd...

Druga impreza ZAWSZE jest porównywana z pierwszą i w tym porównaniu na ogół wypada słabiej, bo pomysł juz nie jest zaskoczeniem, itd...

O klasie imprezy świadczy jej cykliczność, powtarzalność oraz rosnący poziom. Jeśli będzie wola na utrzymanie "Bitwy Morskiej", to wiadomo co poprawić i co dopracować.
Jeśli natomiast takiej woli nie będzie, to impreza przejdzie do historii.

Jako, że natura nie znosi próżni, mogą pojawic sie "klony" imprezy. W lepszym lub gorszym wykonaniu...

junak

Na chwilę obecną nie ma parcia w przyszłym roku na bitwę morską.
Jest pomysł zrobić imprezę "światło i dźwięk", po zmroku, z dobrym komentażem, wszystkimi armatami, dobrą pirotechniką, itp.
W/g mnie pomysł dobry, nowy, bardzo widowiskowy, no i w końcu wartościowy historycznie.
W sumie można by się pod to podpiąć i bitewkę zrobić w małej skali, tylko dla siebie i małej grupy zaproszonych widzów.

horhe

Widzę Remik dojechałeś do domu bez przygód. Wywal ten alarm!!!!!!

Sława

Rezerwuję sobie rolę generała Nikołaja Kamienskiego; będę jak on dobrze nachmielony Very Happy

.