Forum www.gdansk12pp.fora.pl Strona Główna www.gdansk12pp.fora.pl
Forum grupy rekonstrukcji historycznej 12 pułku piechoty Xięstwa Warszawskiego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gdynia '70- Za chleb i wolność, i nową Polskę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gdansk12pp.fora.pl Strona Główna -> Bitwy, spotkania, inscenizacje.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Sob 23:21, 18 Gru 2010    Temat postu:

Berecik cacy, Szymon błyska na fotkach niczym flesz.
Mocna inscenizacja masakry grudniowej w Gdyni
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Damian
Fizylier



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górowo Iławeckie

PostWysłany: Nie 7:53, 19 Gru 2010    Temat postu:

Naprawdę realistycznie to wyszło! Brawo! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Nie 10:04, 19 Gru 2010    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=05Jx1whagmo
Zobacz tutaj!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bonzo
Adiutant podoficer



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:16, 19 Gru 2010    Temat postu:

Dzięki Horhe za te beretku i kurtkę. Pasowały jak ulał Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bonzo
Adiutant podoficer



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:57, 19 Gru 2010    Temat postu:

DamianWPM napisał:
Naprawdę realistycznie to wyszło! Brawo! Smile


Warte podkreślenia jest to, co moglibyśmy zaadaptować do naszej reko - opieprzanie za pogaduszki i uśmiechy. Wszyscy mieli mieć poważne, żeby nie powiedzieć dramatyczne - nastroje i miny twarzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Nie 18:37, 19 Gru 2010    Temat postu:

bonzo napisał:
Dzięki Horhe za te beretku i kurtkę. Pasowały jak ulał Smile

Zapomniałem o szaliczku, był w zestawie.
Haha,a Remikowi się udzieliły obroty z armii napoleona

I kolejny filmik z inscenizacji
http://www.youtube.com/watch?v=9zkKEyEl-FY
i kolejne
http://www.youtube.com/watch?v=MBw1IhXulR8

http://www.youtube.com/watch?v=p47Ybd3MJLw&feature=related


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez horhe dnia Nie 20:55, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
junak
Adiutant podoficer



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 21:34, 19 Gru 2010    Temat postu:

Wszystko mi się udzieliło. Obrót przez prawo, salutowanie pełną dłonią, problem z równaniem na wymyślonego przewodniego,vktórego faktycznie nie było, itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Nie 22:54, 19 Gru 2010    Temat postu:

No i pasek Ci się zaplątał
[link widoczny dla zalogowanych]
No i gdzie ten palec na spuście?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez horhe dnia Nie 22:55, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bonzo
Adiutant podoficer



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:14, 20 Gru 2010    Temat postu:

ciekawe wypowiedzi swiadkow wydarzen:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gregor
Kapral



Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:19, 20 Gru 2010    Temat postu:

Gratuluję wszystkim świetnej inscenizacji. Dobra robota.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Pon 11:51, 20 Gru 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirosław Śmiarowski




Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:39, 20 Gru 2010    Temat postu:

Gratulacje wyszło super!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Pon 23:52, 20 Gru 2010    Temat postu:

Przekazuję ijnformację w imieniu inicjatorów i organizatorów tej inscenizacji:

Przed 40-tu laty w grudniowy poranek stoczniowcy i portowcy Gdyni zmierzali do pracy. Uczynili to na wyraźne wezwanie ówczesnego wice premiera, Stanisława Kociołka, który w swym wystąpieniu zapewniał, że spełnione zostały wszystkie warunki by podjąć normalną pracę. Posłuchali, i nieświadomi podstępu, od godz. 5 rano zaczęli przybywać na przystanek kolejki elektrycznej Gdynia-Stocznia. Tam czyhała na nich śmierć. Nie wiedzieli, że decyzje zapadły już wcześniej. Ufni oficjalnym wezwaniom szli więc wprost pod lufy karabinów maszynowych. Padły zdradzieckie strzały i niektórzy już na tym bruku pozostali…
Tak też, w sobotę 18 grudnia 2010 roku, w tym historycznym miejscu, rozpoczynała się inscenizacja historyczna tamtej tragedii.
„Za chleb i wolność, i nową Polskę”
Około 300 aktorów, członków grup rekonstrukcji historycznej starało się wiernie odtworzyć przed widzami masakrę grudniową.
„Niewątpliwie im się to udało, bo mimo iż na planie inscenizacji była sztuczna krew, pociski czy kamienie, bestialska interwencja wojska i milicji wobec robotników, wyglądała przerażająco. – Tak właśnie było- mówili starsi mieszkańcy miasta.”
„Podczas inscenizacji ze względu na skalę wydarzeń Grudnia 70 w Gdyni nie było oczywiście możliwe odtworzenie z chirurgiczną precyzją tamtejszych zajść. Najważniejsze jednak, iż udało się zachować klimat bezpardonowej pacyfikacji stoczniowców i portowców.”
Te i podobne opinie obserwatorów są dowodem iż nasz zamysł, dotarł właściwie do świadomości widzów i pozwolił im odczuć atmosferę tamtych dni, tamtej tragedii. A wszystko to dzięki wszystkim aktorom, uczestnikom inscenizacji, którzy znakomicie wczuli się w rolę autentycznych uczestników wydarzeń z przed 40 lat.
Dziękujemy wszystkim grupom rekonstrukcji historycznej, aktorom, studentom, stoczniowcom i młodzieży Gdyńskiej, wszystkim którzy przyczynili się do sukcesu tej inscenizacji.
Wyrażamy nadzieję, że ożywiliśmy pamięć o tej bezprzykładnej zbrodni, czym nasz głos przyczyni się do sprawiedliwego osądzenia Jej autorów.
Dziękujemy!

W imieniu Fundacji Pomorska Inicjatywa Historyczna
Andrzej Kołodziej i Roman Zwiercan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
horhe
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Wto 12:10, 21 Gru 2010    Temat postu:

Ciekawa relacja "doktora" z Mławy
Po przyjeździe do Gdyni poszedłem do pobliskiego baru-restauracji na śniadanie. W środku był włączony telewizor. O godz.8.00 pierwszą wiadomością w dzienniku była zapowiedź pierwszej rekonstrukcji wydarzeń z grudnia 70 roku. Ogarnęło mnie dziwne uczucie: będę brał udział w tym wydarzeniu i nie znam jeszcze żadnych szczegółów. Przede mną jedna wielka niewiadoma, jeden wielki znak zapytania: jak będzie? Ale jednocześnie byłem dziwnie spokojny, że się uda. Należę przecież do GRHLC Mława. A to znaczy dla mnie bardzo dużo. Za mną już kilka rekonstrukcji i pewność, że jak zawsze wszystko będzie jak trzeba. Nie pomyślałem, że się uda, bo to by znaczyło, że liczymy na łut szczęścia, na coś co jest poza nami. Ja byłem tego pewien. Sądzę, że jak wielu rekonstruktorów z mojej grupy my po prostu wiemy jak się to robi. Bo to jest nasza pasja, nasz specyficzny sposób traktowania tej materii, poparty doświadczeniem. Nasza pewność wynika również z tego, że spotykając się i będąc razem wytwarzamy wokół siebie i w nas jakieś niematerialne pole energii. Ta energia wytwarza w nas silną więź i determinację jak między matką a jej krzywdzonym dzieckiem. W takich momentach w matkę wstępuje to coś, co pozwala jej bez najmniejszego wahania rzucić się na ratunek z gołymi rękami przeciwko siłom czy ludziom krzywdzącym jej dziecko. I nie ma tu znaczenia czy jest to pożar, czy lufy karabinów. Tak ja i członkowie mojej grupy w czasie rekonstrukcji czujemy to coś. I to nie jest absolutnie gra z naszej strony. To coś po prostu w nas wstępuje i jest z nami aż do końca.

Wychodzę z kolejki podmiejskiej na stacji Gdynia Stocznia. Rano przed 9 po obu stronach peronu, wzdłuż schodów pomostu i całej drogi aż do pomnika pomordowanym, co 1,5 – 2 metry płoną znicze. A przed pomnikiem masa kwiatów i wieńców. Zrobiło to na mnie duże wrażenie, tak jak i transparent na płocie: „czekamy na ukaranie sprawców”.

Na miejscu zbiórki pod pomnikiem byłem jako jeden z pierwszych rekonstruktorów. Jak podchodziłem do grupy kilku milicjantów, jeden z nich zawołał do mnie: dzień dobry panie doktorze! Dzień dobry, odparłem. Pozostali spytali: kto to jest? Jak to kto – to przecież pan doktor z Mławy! Padła odpowiedź. Przyznaję, zrobiło mi się przyjemnie, że zostałem rozpoznany, mimo zupełnie odmiennej postaci jaką reprezentowałem w tej rekonstrukcji, bez mojego charakterystycznego stroju i wąsika.

Mimo, że po skończeniu rekonstrukcji dzielimy się wszyscy ze sobą swoimi wrażeniami ( myślę, że to też cementuje naszą grupę) jeszcze przez wiele godzin docierać będą do naszej świadomości fragmenty, z których dopiero po jakimś czasie zdajemy sobie sprawę. Nie wiem ile trwała rekonstrukcja, ale dla mnie jako uczestnika trwała ona niezwykle krótko. Po prostu działo się tak dużo i tak intensywnie, że straciłem poczucie czasu. A oto te późniejsze uświadomione fragmenty i emocje jakie nam towarzyszyły w tej rekonstrukcji:

- Wrażenie strachu, kiedy znalazłem się w bezpośrednim zwarciu z pałującymi nas milicjantami, pchając ich tarcze i właściwie czekając, kiedy oberwę pałą, będąc świadomym że się nie obronię, bo nie mogę się cofnąć.

- Niesamowite wrażenie, że czołg, który stoi przede mną jest taki wielki, a ja jestem taki malutki i bezbronny. Wieżyczka czołgu obraca się w naszą stronę i lufa opuszcza się do strzału na wprost. Miałem wrażenie, że celuje prosto we mnie. Przez głowę przebiegła mi myśl: nie, to chyba niemożliwe, żeby działowy z czołgu do nas wystrzelił. Ale to „chyba” było w mojej głowie jakieś takie słabiutkie.

- Pierwsze strzały z działka pokładowego. Na sam dźwięk, ciało człowieka zamiera i kurczy się ze strachu. Nie ma czasu zastanowić się gdzie skierowane są strzały: czy w powietrze, czy w nas. To dzieje się za szybko. Człowiek chce tylko prysnąć z tego miejsca jak najdalej, niemal na oślep, bo nogi autentycznie same niosą wykonując zaskakująco długie susy, a w głowie przelatuje jak błyskawica jedyna myśl: Boże, żeby mnie nie trafili! I nagle trach! Niewidzialna siła ścina mnie z nóg, czuję, że fikam kozła i padam. Już jestem spokojny i odbieram to co się ze mną dzieje, jak w zwolnionym tempie. Czuję, że czapka spadła mi z głowy, słyszę przerażone krzyki, szarpanie za nogi i ręce, spada mi rękawiczka, koszula wyłazi mi ze spodni, czuję, że zaraz zgubię but. Nie wiem, ilu ludzi mnie niosło. Słyszę kobiecy krzyk: pomóżcie! Tupot nóg, zdyszane oddechy w których słyszę autentyczny strach. Domyślam się, że ci co mnie niosą są sami gonieni przez żołnierzy i milicję. Domyślam się też, że z tego strachu nie czują mojego ciężaru, bo adrenalina dodaje im sił. Czuję się, jakbym leciał w powietrzu. Słyszę otwieranie drzwi samochodu i charakterystyczny zapach starej warszawy. Jakieś ręce ciągną mnie ze środka samochodu, jakieś ręce wpychają mnie z drugiej strony. Moje bezwładne ciało nie chce się przesunąć na tylnym siedzeniu samochodu i raczej się wygina jak z gumy wpychane bezskutecznie wieloma rękami od zewnątrz, a te które mnie ciągną od środka nie dają rady pociągnąć głębiej. W końcu się udaje. Jestem już w środku. Warszawa ma już ruszyć kiedy drzwi znowu się otwierają i słyszę krzyki, że jest jeszcze jeden ranny czy zabity do zabrania. Słyszę stękanie i sapanie zdyszanych głosów z wysiłku wielu rąk usiłujących wepchnąć z zewnątrz drugie bezwładne ciało, które przelewa się przez ręce i wymyka, i w żaden sposób nie chce się dać wtłoczyć do środka. Przypomina to trochę próbę włożenia pudła z telewizorem przez tylne drzwi samochodu. Próbuje się i tak i siak, a ono wcale nie chce wejść do środka. Ciągle przeszkadza, a to ręka, a to noga, która się rozprostowuje, a jeszcze w środku już leży jedno moje ciało. W końcu się to udaje. Trzask drzwi i charakterystyczny dźwięk silnika warszawy. Strzały i ludzkie krzyki oddalają się coraz bardziej.

- Głuchy i głęboki grzmot silnika czołgu i pojazdu opancerzonego grający w piersiach i specyficzny smród ich spalin. Widok żołnierzy z wycelowaną w prosto w bronią stojących kilka metrów ode mnie.

- Terkot karabinu maszynowego strzelającego krótkimi seriami i tryskające na boki łuski. Ten dźwięk odbierany na żywo jest zupełnie inny niż w filmie. Ten dźwięk przy świadomości, że strzelają do ciebie, wywołuje strach!

- Smród granatu łzawiącego, który został odpalony przypadkowo podczas prób na zakręcie schodów pomostu peronowego, w miejscu największego ścisku podczas starcia. Milicjanci i robotnicy wychylają się przez barierki, płaczą i usiłują wypluć palący smak z gardeł. Dowódca plutonu w żołnierskich słowach wrzeszczy: który to k….. odpalił!

- Satysfakcja i duma z dobrze wykonanej roboty, potwierdzona wywiadami przeprowadzanymi przez reporterów różnych stacji telewizyjnych z członkami naszej grupy, rozmowy z organizatorami, wymiana obserwacji i zauważonych niedociągnięć i potknięć ( na szczęście nie wśród członków naszej grupy)

- Nikt z nas nie zwracał uwagi na to, że w nas wycelowane są dziesiątki kamer i setki obiektywów. Tego w ogóle nie było. Byliśmy tylko „my” i „oni”. Reszta się nie liczyła.



Jeszcze przez dłuższy czas będziemy żyli tymi wydarzeniami aż do całkowitego wyciszenia. Druga fala wspomnień przyjdzie wraz z otrzymanymi zdjęciami i materiałami filmowymi, gdzie zobaczymy siebie z zewnątrz, jak to widziało oko obiektywu i kamery. Będziemy z wypiekami na twarzy pokazywać je i opowiadać rodzinie i znajomym, wiedząc, że dla nich te opowieści są zaledwie ciekawostką. My natomiast oglądając je przywołamy w myślach bolące gardło od okrzyków: „chcemy do pracy”, strach przed oberwaniem milicyjną pałą, smród gazów i spalin, dźwięk silnika czołgu i karabinów maszynowych. W uszach zabrzmi dramatyczna piosenka śpiewana przez Krystynę Jandę „ Janek Wiśniewski padł” i jeszcze raz wzruszenie ściśnie gardło. Przypomni nam się smak grochówki z kiełbasą, ścisk i tumult w namiocie organizatorów, gdzie obok siebie pełno było milicjantów, żołnierzy, robotników i cywili. A wszyscy uśmiechali się do siebie, cieszyli ze spotkania i pstrykali wspólne zdjęcia na pamiątkę, bo wszyscy byliśmy i czuliśmy się jedną wielką rodziną - rodziną rekonstruktorów!


Wyjechałem z domu w piątek o 22.30, wróciłem do domu w niedzielę o1 rano. Spyta ktoś: opłacało się? Nie. Ale było warto. Jak cholera! Bo to są nasze przeżycia i nasze emocje, których doświadczaliśmy osobiście! Nie jako bierni widzowie w kinie oglądający te wydarzenia. To my im możemy opowiadać jak było! Bo to się nazywa życiem na całego!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sebastian
Feldfebel starszy sierżant



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 1180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chojnice, Warszawa

PostWysłany: Wto 12:34, 21 Gru 2010    Temat postu:

Dottore raczej nieostrzelany Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gdansk12pp.fora.pl Strona Główna -> Bitwy, spotkania, inscenizacje. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin