www.gdansk12pp.fora.pl

Barclay

Bon soir, Arystarchu Gieorgijewiczu. Izwinit'e, już pamięć nie ta co kiedyś i omsknęły się w rachubie dwa latka... Oczywiście, że to było wtedy, gdy się ostatecznie wzięto za łby z podłymi Jutami, o wolność ludu szlezwickiego co wołał gromko: my chcemy z Prusakami, z Prusakami chcemy! Wyzwólcie nas z jarzma Chrystianów i Frederików różnej maści Oldenburgów wstrętnych! No i co było robić, dobrzy Niemcy popluli w garście i nienawistnych zjadaczy śledzi popędzili. Ale to na lądzie, bo na morzu to śledziennicy popędzili koło Helgolandu, wiecznego marzenia mojej matki - alergiczki (bo tam ponoć trawa nie kwitnie), kota morskiego Austriakom i Prusakom. Choć bardziej Austriakom, bo jednostki pruskie wyposażone w słabe maszyny, nie mogły nadążyć na pole bitwy i pozostały dzięki temu nie uszkodzone. Co było samo w sobie pewną namiastką sukcesu.

Uff... alem się nagadał żeby tę pomyłkę zagadać. Bushido mówi jednak: Wstyd jest jak blizna na drzewie, nie znika ale zwiększa się z czasem. Chyba pójdę popełnić seppuku. Wink

A z innej beczki homarów: dużo się tu mówiło o czerwonych kubraczkach. Takie coś kupiłem niedawno:

[link widoczny dla zalogowanych]

Steiner

Panowie!
Mamy rok czasu, aby podciągnąć jakość umundurowania, wyposażenia i wyszkolenia.
Trzeba ugruntować wśród osób decyzyjnych, konieczność kontynuacji tej inscenizacji. Może udało by się namówić władze na udział dwóch okrętów, wtedy potrzebna by była druga załoga (może francuska)...

Dziedzic pruski

junak

Namówić się da, wszystko kwestia kasy. Armatora mozna wziąć pod włos, w końcu miał rewelacyjną reklamę. W dodatku nie zblokowaliśmy mu interesu, gdyż bitwa odbyła się przed sezonem turystycznym.

Sława

No tak, na morzu Jensom się udało. Niemce jednak wypchnęły ich na lądzie za linię dawnej Danewirke i Wiglesdor a nawet trochę dalej (i niepotrzebnie dalej, bo takie rzeczy tworzą stały stan zapalny). No, ale tamtych było tak mało... O tym "wołaniu" wolałbym nie wszczynać wątku, bo doszlibyśmy do jakichś Sudetów czy cóś Confused

...
Seppuku? - stanowczo protestuję! Zbyt wiele już wycięto wokół mnie drzew zapamiętanych z dzieciństwa, zbyt liczni znajomi są już nieobecni w wielu miejscach naraz.
Regolamento inglese wygląda kusząco i ma nawet ładną (prawą!) kolumnę w języku obcym (tu świadomie użyłem eufemizmu); ileż stron liczy?

Barclay

O, to całość: [link widoczny dla zalogowanych]

A byłem w zeszłym roku w Kopenhadze i oglądałem Lwa z Isted za Tojhusmuseet. Taki pomnik-co-wędrował-tędy-i-owędy. Na pewno Jutowie już Niemcom wybaczyli, lecz niczego nie zapomnieli.

A co do Sudetów i innych analogicznych sytuacji... Aż nader często ambitne mocarstwo ujmuje się za jakąś grupą etniczną, bądź spędzonym z tronu prawowitym władcą, już to obiecującym a nieszczęśliwym pretendentem i interweniuje w ościennym, choć teraz już odleglość nie stanowi problemu, kraju. Nawet zazwyczaj. Nawet - czego w cudownie niehistorycznym "Braveheart" nie objaśniono - angielskie siły stabilizacyjne tylko interweniowały w interesie usuniętej przez Szkotów dynastii Baliolów. A w filmie pokazano tę humanitarną akcję jako podły najazd! Very Happy

Żeby nie było, że Polska nie odrabia lekcji... Żeligowski na Litwie a mój dziadek na Zaolziu też tylko chronili Polską ludność.

Sława

No tak , unia się rozpadła i ważne okazały się tylko nacjonalizmy (mówię o Wileńszczyźnie). Trudno było sklecić Polskę po 1918. Także dlatego, że np. wg opracowania rosyjskiego płka A. von Ritticha z 1875 r. ("Pliemiennoj sostaw kontingientow russkoj armii i mużskogo nasielenja jewropiejskoj Rossii") "Polacy to nacja żyjąca w rozproszeniu,wymieszana z innymi" - i tu bardzo szczegółowe statystyczne wyliczenia ilu i kogo jest w jakiej guberni oraz opis przydatności rekruckiej każdej z narodowości, łącznie z Samojedami i Czukczami.
A sprawa "Bravehearta" była skutkiem NADUŻYĆ związanych z zainstalowaniem przez Edwarda I Jana Balliola na szkockim tronie. Vide: S. Zabieglik "Historia Szkocji", s. 49 i nast.
Dzięki za namiar na książkę o obrotach ciał czerwonych. Wink

bonzo

Z panem Zabieglikiem miałem zajęcia z Kultury Języka Polskiego. Skutecznie dzielił czas zajęć na wykład o Języku, jak również o historii Szkocji Smile

Podobno od niedawna nie żyje.

Sława

Jeśli tak, to "sit ei terra levis", bo znać z książki, że kochał temat.

Kasimierz

Skoro jesteście jeszcze gorący po imprezie w Gdańsku, możecie zobaczyć zdjęcia, które zrobiłam 3-4 lata temu w Hartlepool w Anglii (zamieszczałam je kiedyś na śp. JOX Poniatowskim). Zrobiono tam taki skansen miasteczka portowego z początku XIX w. z HMS Trincomalee jako główną atrakcją. Spędziłam tam cały dzień!
[link widoczny dla zalogowanych]

Barclay

No przecież że nie instalował go, ponieważ kochał prawdę i nienawidził nieprawości, gdyż wtedy umarł by wygnańcem jak papież Grzegorz VII a nie potężnym władcą rozszerzającym swe panowanie.

To o Edwardzie.

Sława

I know - jak powiadają barbarzyńcy Wink

. Wtedy akurat przesadził/przegiął w nieodpowiednim momencie. I dobrze.

Barclay

I dobrze.

Na zdrowie, Arystarchu Gieorgijewiczu!

Sława

Oj, dopierom skończył małego pszeniczniaczka z Warmii ("Orkiszowe") a byłbym się zgrabnie podłączył! Tak to tylko "na sucho" powiadam: "Na zdrowie, Michaile Bogdanowiczu!". Przybieram "wygląd durnowaty" i mam nadzieję, że zrozumiecie i wybaczycie mi ten zbytni pośpiech. Comprendre c`est pardonner [?] Wink

. Cóż, musiałem czemś popić kawałek kiełbaski z jelenia, którem uraczyła mnie Małżona - "dla spróbowania", jak powiadała. Ten typ nawiązania do jelenia jestem w stanie znieść a nawet zaaprobować.

junak

No dobra.
Pedro połatany, poskładany, zaopatrzony w prowiant, paczkę fajek i wysłany przesyłką konduktorską do Krakowa.
Dziękuje nam wszystkim za dobrą opiekę.
Obiecuje, że przy najbliższej okazji się odwdzięczy...

ps. W muzeum już snują plany na przyszły rok. 2-3 okręty...
Zobaczymy. Proszą, byśmy ustalili termin, jednak najprawdopodobniej będzie musiał być bliski Euro.
Niby najlepszy to ostatni weekend maja/pierwszy weekend czerwca.