www.gdansk12pp.fora.pl

Toperz

Dowodzącym operacją wspierania obrony Gdańska z ramienia Royal Navy był niejaki Kapitan CHETHAM, Dowodzący z pokładu HMS Sally....

Toperz

Poprawka HMS Combatant został sprzedany dopiero w 1816 roku, niemniej jednak został skreślony jak w poście powyżej..

Dziedzic pruski

No prosze-jak piekne karty historii Royal Navy wczoraj odtworzyliśmy-łacznie ze zbombardowaniem okrętu z oficjelami Wink

Wielkei podziękowania chlopaki za ogrom pracy jaki włożyliście w przygotowanie tej imprezy!!!!Szczegolnie dla el-komendante-Remigiaha!!!
Powiem krótko-jedna bitwa na okrecie -warta wiecje niz 100 na lądzie!!!

z pozdrowieniami od załogi
Dziedzic pruski vel Chetcham Wink

horhe

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

bonzo

I moje zdjątka: [link widoczny dla zalogowanych]

bonzo

Koleżankom i kolegom serdeczne dzięki za wspolny czas, wylany pot i fajna zabawe!
Wyrazu uznania dla Koordynatora całego przedsięwzięcia!

Sława

Wszystkim z Koleżeństwa serdecznie dziękujemy za pobyt i przebyt podczas wszystkich Trzech Kwietniowych Dni. Organizatorom zaś za uwzględnienie naszej jednostki w Waszych planach starcia pod Wisłoujściem. Wy również macie u nas stałe zaproszenie.
Odnosząc się do słów Dziedzica Pruskiego: fakt, już w starożytnych amfiteatrach naumachia należała do najatrakcyjniejszych widowisk. Widzę, że Twoja nowa skóra przyrosła już fest. Gratuluję!
Kolega chwilowo w bieli ma się dobrze, patrzy ze zrozumieniem i "odgraża się", że nadal będzie uczestniczył. Zahaczyliśmy o jego "celę" przed odjazdem do domu.

Piotr

Było świetnie i trzeba to powtórzyć Wink

Koleżanka, co oglądał bitwę z drugiej strony jest zachwycona bitwą ;D

junak

Dziękuję wszystkim, bitwa wyszła rewelacyjnie.
Pokazaliśmy że twierdza ma wielki potencjał, który świetnie można wykożystać.
Z Szymonem byliśmy u Pedra, czuje się dobrze, w poniedziałek będzie miał zabieg na ręce. Pielęgniarce wręczyłem paczkę kawy z prośbą o dobrą opiekę nad żołnierzem.
We wtorek będę w muzeum to wybadam jakie są nastroje, odwiedzę też Pedra.

ps. Ci co nie pobrali żołdów dostaną przy najbliższej okazji.

Steiner

I my dołączamy się do serdecznych podziękowań, było doprawdy zacnie:)))
Koledze Michałowi Jerzemu Pedrowi Wołodyjowskiemu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
[link widoczny dla zalogowanych]

Kasimierz

"Jolka, było super!" Smile

A moje zdjęcia też są już w pułkowej galerii: [link widoczny dla zalogowanych]

klemens

Cieszę się również, że Pedro dobrze się czuje i życzę mu szybkiego powrotu do pełnej dyspozycji. Dziękuję organizatorom (Remikowi i innym) za pierwszą chyba w Polsce insenizację z epoli napoleońskiej z użyciem okrętu wojennego. Naprawdę było super. Niestety muszę tu napisać kilka gorzkich słów, słów prawdy o nieodpowiedzialnym zachowaniu Pedro. Obecnie nie znam przyczyn wybuchu prochu w jego torbie, do czego nie powinno wogóle dojść, o czym powinien wiedzieć tak doświadczony żołnierz jak Pedro. Nie dość,że naraził siebie na duże niebezpieczeństo to również spowował zagrożenie dla innych osób. Podczas wybuchu stała obok niego Florencja, na szczęście od strony, gdzie nie było torby. Ja nie chcę "bawić" się w bitwy napoleońskie z takimi ludźmi. Chcę wiedzieć, że przy zachowaniu zdrowgo rozsądku wszystkich uczestników inscenizacji cały wrócę do domu. Po tym wypadku zacząłem się zastanawiać nad bezpieczeństwem piechociarzy, którzy nieraz noszą w otwartej ładownicy po 20 ładunków. Musimy zaostrzyć zasady używania prochu, robić jakieś szkolenia w tym zakresie oraz nie za szybko dopuszczać rekrutów do używania broni. Osobiście nie chciałbym już spotkać Pedra na inscenizacji, na której ja będę. Za ten incydent powinien zostać wykluczony z naszych szeregów. I jeszcze jedno. Długo w Gdańsku nie można było zorganizować pożądnej imprezy napoleońskiej. W ostatnim roku była to druga taka impreza i mam nadzieję, że nie ostatnia. Pozdrawiam. Klemens.

horhe

A ja nie wiem,czy proch po prostu nie był "za dobry", bo Johanowi zrobił się samozapłon w czasie ładowania karabinu. Przyczyną mógł być tlący się skrawek papieru, albo elektrostatyka. Kurek pozostał w pozycji bepiecznej.
Byłem dzisiaj kolo 21 u Pedra (ja na oddział nie wejdę hehe Smile

), ma się dobrze, nie wiem kto jakie kontakty uruchomił,ale już około 10 chirurgów się bije by go operować. Prezydent RP jeszcze do niego nie dzwonił,ale jest to możliwe:)
Nawet nie wiecie ile radości może sprawić pidżama i kapcie.
Bicie piany i insynuacje zostawcie sobie na dział wewnętrzny, bo już za dużo jest "urban legends", a wnioski dot. bezpieczeństwa już zostały wyciągnięte. Będą korekty wewnętrzych przepisów/zasad bezpieczeństwa, w tym walka z bajzlem panującym czasem w jaszczach, torbach i ładownicach.
A tak dla rozluźnienia atmosfery,to "gdzie sól?" Twisted Evil

Sporo filmów z bitwy jest na jutubie
http://www.youtube.com/results?search_query=wis%C5%82ouj%C5%9Bcie+bitwa&aq=f

Vissegerd

Klemens, jak Cię lubię, ale trochę chyba przesadziłeś. Zgadzam się co do szkoleń i zasad bezpieczeństwa, trzeba mieć świadomość, że to nie zabawa. Przynajmniej nie tylko zabawa, ale i praca z materiałem wybuchowym. Z drugiej strony jesteśmy dorośli i decydujemy się świadomie na pewne ryzyko. Jak ktoś skacze na spadochronie, to również.

Nie zgodzę się natomiast w kwestii Pedra, bo po pierwsze, jeszcze nie wiadomo i nie jest ustalone jak było. Wyciągasz wnioski na podstawie jednej z przypuszczalnych hipotez, osądzasz, choć nie ma do tego jeszcze podstaw. Więc poczekajmy może z osądami na jakieś miarodajne ustalenia.
Po drugie, nawet jak już będzie wiadomo co i jak, to nie nam decydować o wykluczaniu Pedra, czy też nie. O tym będą decydowali organizatorzy poszczególnych imprez. Chyba, że zmienią się jakieś przepisy, albo pojawią nowe, to należy się do nich dostosować.
Po trzecie wreszcie, ale to już moja subiektywna opinia, jeśli nawet, to uważam, że jak ktoś raz popełnił poważny błąd, rodzący nieprzyjemne konsekwencje, to będzie bardziej ostrożny. Choć to indywidualna kwestia.

Tak btw., to zdaje się, że było inaczej niż w wersji, którą podawano początkowo, na której oparł się Klemens. No i zgadzam się z Horhem w kwestii regulacji.
Choć jako ciekawostkę podam, że w Polsce i tak jesteśmy nieźli. Tutaj link do opisów typowych wypadków w USA (ilość!):
[link widoczny dla zalogowanych]
Większość przyczyn to głupota i kompletny brak znajomości bądź niestosowanie podstawowych zasad.

Dziedzic pruski

To ryzykowne hobby-i trzeba brac pod uwage stopien ryzyka.